MarekOssey1 MarekOssey1
899
BLOG

Jak przekuć zwycięstwo w klęskę

MarekOssey1 MarekOssey1 UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 33

W czwartek ogłoszono wielkie zwycięstwo Tuska. Niech żyje król Europy !!! Wiwaty, pełne upojenia wypowiedzi speców od UE zapraszanych masowo do TVN i Polsatu. PO i N gotowe było wybudować łuk triumfalny na przywitanie męża opatrznościowego opozycji. Brakowało tylko białego konia. Przyszedł piątek i o dziwo, pisano jeszcze i mówiono o triumfie Tuska ale zdecydowanie z mniejszym przekonaniem. W Europie nie zauważono klęski PiS i Kaczyńskiego. Uznano ,że rząd polski zachował się normalnie zgodnie z przyjętymi zasadami i swoim zachowaniem nie odbiegał od przyjętych zasad w UE. Pro opozycyjne media z coraz większym niepokojem obserwowały to co dochodziło z Europy oraz powrót z Brukseli B. Szydło, jak się okazało,  z tarczą, a nie tak jak sobie wyobrażano na tarczy. Czy rzeczywiście było to zwycięstwo Tuska i opozycji ? Czy bardzo stonowana i mało triumfalistyczna wypowiedź Tuska, nie jest potwierdzeniem jego porażki jako polityka ?

    Jakie będą skutki polityczne wyboru Tuska na szefa RE dla opozycji i samego Tuska ? To jest zasadnicze pytanie na które trzeba odpowiedzieć aby właściwe ocenić to co wydarzyło się w czwartek w Brukseli.

    Przede wszystkim Tusk stracił oparcie w polskim rządzie, które do czwartku, przynajmniej hipotetycznie posiadał, bo również PiS na niego głosował. Teraz stał się "wolnym strzelcem" i zakładnikiem, całkowicie uzależnionym od brukselskich biurokratów i państw mających decydujący wpływ na funkcjonowanie instytucji unijnych. Trudno sobie wyobrazić, aby w takim przypadku pozycja polityczna Tuska wzrosła, gdy nie posiada on wsparcia rodzimego rządu. Jego opinie dotyczące "niekonstytucyjnych" działań polskiego rządu, będą miały charakter przenoszenia wewnętrznych spraw członka UE, na forum europejskim. PiS , bardzo łatwo będzie mógł torpedować wszystkie  opinie  i analizy Tuska dotyczące Polski,  uzasadniając to jako polityczne działania na użytek krajowy. Nie popierając kandydatury Tuska, rząd polski zyskał pełną podmiotowość, stał się jedynym przedstawicielem polskich władz wykonawczych, a Tusk został honorowym, bez większych wpływów szefem opozycji w kraju. Nie sądze aby Schetyna pozwolił aby Tusk posiadał  realna władze w PO. 

    Trochę inaczej jest z tzw. totalną opozycją. Ich radość z ponownej nominacji Tuska przypomina ogłoszenie zwycięstwa przez Napoleona po zajęciu Moskwy w 1812 r. Dla Schetyny namaszczenie Tuska na męża opatrznościowego opozycji jest wyjątkową niewygodne biorąc pod uwagę jego przyszłą walkę z Tuskiem o wpływy w PO. Tusk po powrocie z Brukseli stanie się naturalnym kandydatem na szefa PO. Próba spacyfikowania antyschetynowskiej opozycji na obecny dzień, stała się praktycznie niemożliwa, wręcz ich pozycja wzrosła. To w najbliższych miesiącach może wróżyć, że działania wewnętrznej opozycji w PO będą zmierzać do pozbawienia przywództwa Schetyny na rzecz np. Kopacz. Schetyna nie powinien się cieszyć z wyboru Tuska. Przegrany, wracający do kraju Tusk,  byłby łatwiejszy do rozegrania. Jest też dla Schetyny opcja optymistyczna, ale o niej niżej.

    Ciekawostką polityczną jest Petru. Silny politycznie Tusk to odpływ elektoratu do PO i upadek Nowoczesnej. Jego zadowolenie jest charakterystyczne dla indyków , tęskniącymi za Dniem Dziękczynienia. 

    Po reelekcji Tuska, przed PiS otwiera się cały wachlarz możliwości politycznych. Wydaje się , że wybory prezydenckie w Polsce dla Tuska są już przegrane. Trudno sobie wyobrazić aby pijarowcy PiS nie wykorzystali skutecznie łatki "niemieckiej" Tuska jaka została do niego przyszyta. W UE, PiS pozbyło się balastu jakim był Tusk i dzięki temu,  jedynym reprezentantem Polski został rząd. Wszystkie wypowiedzi i posunięcia Tuska nie spełniające oczekiwań rządu będą uważane za nie wyrażające stanowiska Polski. Samodzielne kreowanie polskiej polityki unijnej, również pozostanie wyłącznie w gestii rządu. Trudno sobie też wyobrazić, aby do Tuska zwrócił się ktoś, z prominentnych polityków europejskich w celu wywarcia  nacisku, wysondowania stanowiska Polski lub przeprowadzenia wspólnego projektu, w sytuacji gdy wszyscy wiedzą , że Tusk oficjalnie nie ma poparcia rządu polskiego. Jednak najwazniejszy cel jaki osiągnął PiS w Brukseli , wydaje się, będzie zdecydowana zmiana stosunku UE i niektórych krajów do "niekonstytucyjnych" ustaw i samego Trybunału Stanu. Unia Europejska uzna , że są to wewnętrzne sprawy Polski. Oczywiście tym wszystkim Tusk nie musi się przejmować, może on planować dalszą karierę w instytucjach unijnych lub jako "doradca" w jeden z wielkich korporacji międzynarodowych...i to jest ta wersja optymistyczna dla Schetyny i częściowo dla Petru. 

    Beata Szydło miała prawo czuć, że z Brukseli wraca z tarczą, a Kaczyński wiedział dlaczego należy się jej bukiet kwiatów. Natomiast opozycja będzie zmuszona przekuć zwycięstwo w porażkę...czy totalną ?....przyszłość pokarze.



MarekOssey1
O mnie MarekOssey1

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka